W poszukiwaniu dobrego, taniego toniku czyli przegląd toników w sprayu z Ziaji.

W poszukiwaniu dobrego, taniego toniku czyli przegląd toników w sprayu z Ziaji.

Hej!

Studenckie życie właśnie się budzi. Wiadomo, że na początku roku (tego akademickiego też) wydatków więcej niż byśmy chciały. A w związku z tym, że właśnie skończył mi się tonik, stwierdziłam, że przeanalizuję składy toników z Ziaji. Bo bardzo lubię Ziaję i mam niedaleko jej sklep firmowy. Wybrałam cztery. Nie dość, że tanio, z Ziaji to ma być jeszcze w sprayu. Zapraszam ;)
Idealna cera. Czyli właściwie jaka? + Jak czuć się pięknie i nie zwariować w pogoni za ideałem. Moje luźne przemyślenia ;)

Idealna cera. Czyli właściwie jaka? + Jak czuć się pięknie i nie zwariować w pogoni za ideałem. Moje luźne przemyślenia ;)

Siemaneczko!


Właśnie przygotowuję tekst o nawykach, drobnych zmianach, które mogą nas zbliżyć do idealnej cery. Bo przecież każda z nas dąży do ideału. Chcemy mieć idealną twarz. Ale tak właściwie jaką konkretnie? Co to znaczy ta idealna cera? Żeby osiągnąć cel trzeba go sobie jasno określić, sprecyzować, opisać. Zastanowię się dzisiaj nad tym, za czym właściwie gonimy?
Mój osobisty ranking balsamów do ust. Który jest najlepszy?

Mój osobisty ranking balsamów do ust. Który jest najlepszy?

Siemaneczko!


Jesień już coraz bliżej i chociaż w tej chwili możemy się cieszyć piękną pogodą, to nieuniknione na pewno nastąpi. Zacznie się plucha, wiatr i przymrozki. Ucierpi na tym z pewnością nie tylko nasz humor, ale i usta. Na pomoc z tym problemem sięgniemy po balsamy ochronne. Jakie wybrać? Ja jestem chyba uzależniona od tego produktu. Mam po domu porozrzucane różne pomadki ochronne a w drogerii i tak zawsze zatrzymuję się przy półce i przeglądam, czy pojawiło się coś nowego. W związku z tym, na dzisiaj przygotowałam przegląd i porównanie balsamów do ust. Skupiłam się tylko na tych, których używam w tej chwili, albo takich, których używałam niedawno i jeszcze pamiętam jak się sprawdzały. Zapraszam!


Pokolorowany skład i stosunek ceny do ilości kosmetyku

Najpierw chcę Wam pokazać, jak pokolorowałam składy i jak przeliczyłam cenę na 1ml albo 1g kosmetyku. Zobaczcie ;)



Mój ranking

Ciężko mi obiektywnie porównać jak wypadają obok siebie. Ale staram się jak mogę ;) Stwierdziłam, że poprzydzielam punkty w skali od jednego do pięciu w pięciu kategoriach a na końcu je zsumuję.
  1. Skład. Czyli, które składniki, są tymi cennymi, ile jest takich, które mogą uczulać albo podrażniać i na czerwono zaznaczyłam te, które bardzo prawdopodobne, że wywołają reakcję alergiczną.
  2. Cena. Czyli przeliczenie ile kosztuje jeden gram albo mililitr produktu. Żeby łatwiej było porównać cenę kosmetyków o różnych pojemnościach opakowań.
  3. Aplikacja. Jak łatwo nakłada się balsam. Pomadki w sztyftach mają tutaj łatwiej. Produkty w słoiczkach nakładają się różnie i w zależności od konsystencji- gładko i przyjemnie, albo ciężko- jeśli są gęste i twarde.
  4. Długotrwałe odżywienie. Czyli nie tylko efekt zaraz po nałożeniu, ale też jak działa przy regularnym stosowaniu. Czy tylko nabłyszcza, czy rzeczywiście utrzymuje dobry poziom nawilżenia, zapobiega pękaniu i pierzchnięciu ust.
  5. Smak i zapach. W przypadku kosmetyku do ust to dla mnie ważny podpunkt. Wiadomo, że jeśli nakładamy coś na wargi, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że go posmakujemy. Poza tym bardzo nie lubię, kiedy pomadka ma nieprzyjemny zapach.
  6. Suma punktów. Czyli wszystkie punkty, które przyznałam w tych kategoriach, dodałam do siebie.


Krótkie recenzje

  1. Carmex, Classic. Ten w słoiczku. To mój ulubiony kosmetyk do ust. Kiedy zawodzi każdy inny, na niego zawsze mogę liczyć. Bez względu jaką pomadkę wypróbuję, jestem pewna, że do niego i tak będę wracać. Jest bardzo kremowy i bez najmniejszego problemu nakłada się go na usta. Cena jest dla mnie przyzwoita, więc czego chcieć więcej? (No chyba, że komuś zależy na idealnym składzie, to w tym przypadku, można mieć zastrzeżenia). 
  2. Vaseline, Cocoa Butter. Jego też bardzo lubię. W moim rankingu jest tylko odrobinę niżej od Carmexa. Ładnie pachnie i dobrze nawilża. Do tego ma całkiem spore opakowanie, dobrze się go nakłada. Jeśli chodzi o cenę, to wypada najkorzystniej z wszystkich produktów, które tu przedstawiłam.
  3. EOS, Cocoa Milk. O panie, jaki on jest pyszny! Naprawdę! Gładko sunie po ustach i przyjemnie nawilża (chociaż Zosia woła, że wcale go nie lubi...). Wypada zdecydowanie najdrożej, ale wiem, że jak się skończy, to i tak kupię kolejne opakowanie (mam za sobą już 3...). Skład bardzo dobry.
  4. Nivea, Vanila&Macadamia. Według mnie przeciętny. Nic specjalnego. Ładnie pachnie i długo się nie kończy. Jednak da się go zużyć do końca ;) Z braku laku, dobry i on.
  5. Evree, Instant help. Balsam, który kupiła moja Mama. Zajął swoje miejsce w szufladzie w łazience i czasami po niego sięgamy. Przyzwoicie nawilża, ale jest strasznie twardy, przez co niezbyt przyjemnie się go używa. Dobrze sprawdza się też do smarowania wysuszonych od kataru skrzydełek nosa.
  6. Nacomi, Pinacolada. Pchnie i smakuje porównywalnie do EOSa. Byłby super, gdyby nie to, że jest okropnie twardy. To niestety dosyć skutecznie uprzykrza jego używanie... Trzeba go porządnie rozgrzać, żeby dało się go nałożyć. Dlatego nie za chętnie po niego sięgam. 
  7. Ziaja, Mamma mia! Lano-maść. Dosyć ekonomiczna opcja. Nawet fajnie nawilża (w sumie to bardziej natłuszcza), ale pachnie...specyficznie. Jak lanolina ;P Do tego zauważyłam, że ma nierówną konsystencję. W zależności od tego, na jakie opakowanie trafimy, może być gładki, kremowy albo tak sztywny, że ciężko wycisnąć go z tubki.
  8. Nivea, Original care. Szczerze mówiąc...nie lubię go. Tak po prostu. Według mnie tylko na chwilę nabłyszcza. Jeśli przez tydzień używałabym tylko jego, nawet bez ekstremalnych warunków pogodowych, moje usta konkretnie by popękały...

Obstawiam, że każdy ma swój osobisty ranking kosmetyków do ust. Moim ulubieńcem wszech czasów jest klasyczny Carmex w słoiczku, ale wiem, że nie każdy się z nim polubi. Dlatego jeśli miałabym polecić coś, co "zadziała", to wymieniłabym Vaseline, a na drugim miejscu EOSa;)

Pozdrawiam! ;)
Peeling enzymatyczny z Purederm

Peeling enzymatyczny z Purederm


Siemaneczko!


Wiadomo, że jednym z filarów skutecznej pielęgnacji jest złuszczanie. Ja to zadanie od jakiegoś czasu powierzam peelingowi enzymatycznemu z Purederm. Czy odpowiada mi w każdej kwestii? (Pytanie sugeruje, że nie ;))


Porozmawiajmy o słońcu. Promieniowanie UV

Porozmawiajmy o słońcu. Promieniowanie UV

Siemaneczko!


Dzisiaj gorący temat ;) I chociaż może się wydawać, że lato już praktycznie minęło, tak naprawdę nadal jest aktualny. Coraz więcej i coraz głośniej mówi się o tym, że opalanie szkodzi. Promieniowanie UV. Jak to z nim jest w rzeczywistości?
Pierwsze zauroczenie minęło. Co zostało? Moja opinia Balsamu z masłem shea z Mydlarni u Franciszka

Pierwsze zauroczenie minęło. Co zostało? Moja opinia Balsamu z masłem shea z Mydlarni u Franciszka

Siemaneczko!



Kto nie lubi mydlarni? Ja uwielbiam. Wchodzę tam i mogłabym już nigdy nie wychodzić. Zapach, który ją wypełnia po prostu mi na to nie pozwala...Tak samo mam z herbaciarnią ;) W Mydlarni u Franciszka skusiłam się na Balsam z masłem shea.  Co o nim myślę z perspektywy czasu?


Uczta dla zmysłów

Piękne, ręcznie zdobione pojemniki a w środku równie piękny zapach. Cud, miód i orzeszki ;) Do tego Pani sama pakuje balsam w opakowanie, bo sprzedaje go "na wagę". To zdecydowanie robi świetne wrażenie.


Konsystencja, która zależy od temperatury

Konsystencja tego balsamu to faktycznie ciekawa sprawa. W "normalnej" temperaturze (ze 20 stopni) jest gęstym masłem, a po roztarciu w dłoniach zmienia się w olejek, który wygodnie rozsmarowuje się po ciele. Fajne uczucie. 
Trzeba o tym pamiętać w upały. Któregoś dnia na początku lata wyciągnęłam go z kosmetyczki, żeby się nasmarować. Odkręcam. A tu olej. Całkowicie płynny. Nie dużo brakowało, a naolejowałabym sobie łóżko... Nie wzięłam pod uwagę, że w okrutnie gorącym i dusznym pokoju nie tylko ja się rozpuszczam.


Jak mi się go używa?

Na początku byłam w niebo wzięta. Przede wszystkim byłam zakochana w tym zapachu. Używam go już przynajmniej od roku, więc dzisiaj moja opinia jest już bardziej wiarygodna. Myślę, że poprawnie nawilża. Naprawdę miło się go używa, szczególnie ze względu na zapach właśnie i przyjemne rozprowadzanie. 
Jednak jeśli go używać, to raczej na noc. Zostawia lepiący film, który zupełnie się nie wchłania. W odczuciu jest po prostu dość tłusty. Można to uznać za wadę, można też przymknąć oko. Jak kto woli ;)


80% masła shea... a co poza tym?

Oprócz masła shea, na początku mamy wosk pszczeli. Oba te składniki mają bardzo podobne działanie. To właśnie one tworzą film o którym pisałam przed momentem. A dalej kompozycja zapachowa. Po niej jeszcze olej z pestek winogron, gliceryna i olej z awokado. Za nimi kolejne składniki, które tworzą zapach (uwaga, bo mogą uczulać).



Ogólnie- bardzo fajnie, ale na pewno nie będzie dobry dla osób, które są wrażliwe na substancje zapachowe. Użyto ich tutaj bardzo dużo, w tym pięć z nich zalicza się do składników o wysokim ryzyku alergii.


D

Dokładniejszy opis składu.


Butyrospermum Parkii Butter, Cera Alba, Parfum, Vitis Vinifera Seed Oil,, Glycerin, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Alpha-Iso-Methyliononen, Linalool, Coumarin, Limonene, Citronellol, Geraniol, Hydroxycitronellal.

Butyrospermum Parkii Butter. Masło shea. Nałożone na skórę, tworzy film okluzyjny zapobiegający odparowywaniu wilgoci, przez co kondycjonuje, zmiękcza i wygładza. Ma też działanie regenerujące. Nadaje połysk. Aplikowanie w "stanie czystym" na skórę twarzy mogłoby spowodować zapchanie porów.
Cera Alba.Wosk pszczeli. Ma właściwości podobne do masła shea.
Parfum. Kompozycja zapachowa. Może być silnie drażniąca i uczulająca, w zależności od tego, z jakich składników została stworzona.
Vitis Vinifera Seed Oil. Olej z pestek winogron. Tworzy na skórze wzmacniającą warstwę. Poprawia napięcie skóry i wspomaga gojenie.
Glycerin. Humektant. Potrafi przenikać przez rogową warstwę naskórka, transportuje składniki aktywne w głąb skóry. Łagodzi podrażnienia, przyspiesza regenerację uszkodzeń i zmiękcza naskórek.
Persea Gratissima (Avocado) Oil. Olej z awokado. Natłuszcza, głęboko odżywia, regeneruje. Głęboko się wchłania i nie nabłyszcza.
Alpha-Iso-Methyliononen. Składnik kompozycji zapachowej. Może podrażniać i dlatego jest na liście potencjalnych alergenów.
Linalool. Substancja zapachowa. Potencjalny silny alergen. Może wywoływać wysypki skórne, podrażniać oczy i przyczyniać się do łuszczycy.
Coumarin. Składnik kompozycji zapachowej o przyjemnym zapachy wysuszonej trawy. Jest silnym alergenem.
Limonene. Substancja zapachowa. Nadaje zapach skórki cytrusowej. Jest silnym alergenem.
Citronellol. Składnik kompozycji zapachowej. Imituje zapach róży. Ma właściwości drażniące i jest wpisany na listę potencjalnych alergenów.
Geraniol. Substancja zapachowa. Imituje zapach pelargonii i daje uczucie świeżości. Jest sklasyfikowana jako groźny alergen.
Hydroxycitronellal. Składnik kompozycji zapachowych. Imituje zapach konwalii i lilii. Potencjalny silny alergen.
Copyright © 2014 Pikamadero , Blogger