Jak spakować się do akademika? Gotowa lista rzeczy do pobrania za darmo!

Hej!


Temat trochę odbiegający od innych tutaj, ale bardzo na czasie. Październik za minutę, a razem z nim nowy rok akademicki... Ja w sumie się cieszę, niektórzy pewnie mniej. Ale nie o tym chcę dzisiaj mówić. Dzisiaj cięższa sprawa. Pakowanie. Jak się spakować, żeby wziąć wszystko, co potrzebne?


Temat potraktuję ze swojej perspektywy. Co to znaczy? Najpierw przedstawię Wam kilka faktów z mojego (studenckiego) życia, żebyś mogła dopasować moją listę do swoich potrzeb. Szczególnie jeśli pakujesz się pierwszy raz i nie do końca wiesz, co Cię czeka.

  1. Mieszkam w akademiku.
  2. Wracam do domu dość rzadko. Nie zdarza mi się częściej niż co dwa tygodnie, a przeciętnie raz w miesiącu. Dlatego zabieram od razu wszystko, czego będę potrzebować do czerwca.
  3. Lubię gotować. Ktokolwiek znajomy to przeczyta, na pewno się śmieje, bo z różnym skutkiem mi to wychodzi ;P Ale serio sprawia mi to przyjemność. 
  4. Oprócz wygody, ważny jest dla mnie wygląd otoczenia, w którym spędzam czas.

Strategia.

Jak o niczym nie zapomnieć? Musisz się porządnie zastanowić. Skup się i pomyśl. A potem stwórz listę.

  • Możesz powypisywać sobie rzeczy według takich "stałych elementów". To znaczy: łazienka- prysznic (żel pod prysznic, do mycia twarzy, szampon itd.), kosmetyczka (kremy, kosmetyki kolorowe...), umywalka (mydło, pasta i szczoteczka do zębów...), pokój- łóżko (kołdra, poduszka, poszewki na nie, koc, pidżama), biurko (lampka biurkowa, kartki do notatek, długopisy) i tak dalej z kuchnią czy przedpokojem.

  • Albo według porządku dnia. Wtedy analizujesz po kolei przeciętny plan dnia i wypisujesz rzeczy, których potrzebujesz. Zaczynając od wstania z łóżka, czyli pościel, pidżama, kapcie; potem pewnie idziesz do łazienki- mycie twarzy, ręczniki, pasta i szczoteczka do zębów itd. aż dojdziesz do końca dnia.

  • Jest też opcja wypisywania tego co akurat Ci się przypomni. Ale jak dla mnie to za bardzo chaotyczne i duże prawdopodobieństwo, że nie wpadniesz na wszystko. Działałam tym sposobem, kiedy pakowałam się pierwszy raz i generalnie nie polecam. Wcześniejsze dwa sposoby są lepsze ;)

Ja działam w ten sposób, że wypisuję sobie listę według pomieszczeń, a potem analizuję swój dzień i dopisuję, jeśli coś pominęłam. Trochę czasu to zajmuje, ale ogólnie ułatwia cały proces. Na końcu warto zaznaczyć sobie rzeczy, które można dokupić na miejscu (chociaż wiem, że niektórzy biorą z domu jak najwięcej się da. Znam gościa, który pakował nawet płatki śniadaniowe ;P). 

Moja lista. Co spakuję na 100%?


Kuchnia.

To dla mnie ważny element. Ale jeśli spędzasz w niej mniej czasu i jesz np. na stołówce, to zaoszczędzisz duuużo miejsca. Ja się na to nie piszę, ale to indywidualny wybór.
  1. Czajnik. Przyda się, bo gotowanie wody do herbaty czy zupki chińskiej na patelni jest bardzo niewygodne. Serio. Wiem co mówię. Najlepiej byłoby go jednak mieć.
  2. Garnek z pokrywką i patelnia. Wielkość w zależności od preferencji. Ale małe nie zawsze znaczy bardziej wygodne. Jak już znajdziesz czas, żeby coś ugotować, to fajnie jeśli jest tego więcej. Masz wtedy obiad na dwa dni. Albo nawet na więcej ;) Pokrywka to też fajna rzecz. A garnki najlepiej mieć dwa ;)
  3. Łopatka kuchenna, chochla i cedzak. Łopatka przydaje się przy smażeniu jajecznicy, chochla przy nalewaniu ciasta na naleśniki a cedzak ułatwia życie przy gotowaniu makaronu czy pierogów.
  4. Kubek, talerz, miska. I sztućce. (Oprócz tego kieliszek). Łyżeczka, nóż, widelec i łyżka do zupy. Wygodniej jest jeśli masz je po trzy sztuki. Wtedy możesz zmywać rzadziej ;) Ja do tego dorzucam większą, metalową miskę. Umieszam w niej ciasto na naleśniki albo zrobię sałatkę. Wcześniej mi jej brakowało.
  5. Deska do krojenia i nóż szefa kuchni ;) Obejdziesz się bez nich, ale dla mnie są pozycją obowiązkową. Znacząco ułatwiają pracę. Deskę do krojenia w tym roku zamieniam z takiej malutkiej na dużą, bo okazuje się, że jednak kroję nie tylko pomidory na kanapki. Do tego mam jeszcze ostrzałkę do noży. To dopiero wypas. Wszyscy, którzy odwiedzają mój pokój są w szoku, jak to widzą ;P Może się też przydać obieraczka do warzyw ;)
  6. Tarka do warzyw. Może i śmieszny podpunkt, ale jak inaczej zetrzeć ziemniaki na placki? 
  7. Toster i blender. Tosty są szybkim i ciepłym posiłkiem. Nie wyobrażam sobie życia bez tostera ;P Jak zupa, to najlepiej krem, więc blender też fajnie mieć.



Pokój.

W akademiku to pokój bardzo wielofunkcyjny. Spędzamy w nim dużo czasu, w różny sposób. Spanie, jedzenie, spotkania ze znajomymi, nauka... Nie jest łatwo upchać w nim cały dobytek. Weź to pod uwagę, bo może się okazać, że do tych kilku szafek zmieścisz tylko część ze swoich rzeczy.
  1. Kołdra i poduszka. Część akademików ma je "w pakiecie". Dowiedz się wcześniej i jeśli są na miejscu, możesz je pominąć. Nie jest to jednak wyposażenie obowiązkowe i jeśli wolisz wziąć swoje, to weź ;) (Ja tak robię ;)).
  2. Poszewki na pościel. Najlepiej dwa komplety, bo różnie to bywa z suszeniem prania...
  3. Kapcie. Uwierz mi, nie chcesz tam chodzić na skarpetkach
  4. Przedłużacz z listwą, rozgałęziacz do prądu i przewód internetowy. Ja mam taki pięciometrowy, z czterema gniazdkami. Bo gniazdek zawsze jest za mało i są w najmniej odpowiednich miejscach (np. za łóżkiem), a fajnie mieć opcję jednoczesnego ładowania telefonu i laptopa. Albo podłączyć i lodówkę i czajnik... Przewód internetowy nie jest potrzebny w każdym akademiku, ale z tego co wiem, to w większości nie ma wi-fi, więc jeśli przewidujesz, że internet Ci się przyda, lepiej się w niego zaopatrzyć ;P
  5. Plastikowe koszyki albo pudełka. Albo jedne i drugie. Pomagają uporządkować rzeczy, a potem połapać się, co gdzie jest. Nie są konieczne, ale się przydają.
  6. Wieszaki. Nie licz na to, że znajdziesz je w szafie na miejscu.
  7. Lampka. To też raczej opcjonalne, ale jeśli będziesz musiała pouczyć się dłużej, to współlokatorka na pewno ją doceni ;)
  8. Rzeczy potrzebne na studia. Ten podpunkt można by rozwinąć na cały oddzielny wpis. Ale w skrócie- jakieś długopisy, linijka, kalkulator, fartuch laboratoryjny (zależy co studiujesz ;P) i kartki, segregator...

Łazienka.

Czyli moje ulubione miejsce ♥
  1. Kosmetyki podprysznicowe. Chyba nie wymaga komentarza ;)
  2. Ręcznik duży i mały. Tutaj podobnie jak z pościelą, fajnie mieć dwa komplety.
  3. Lusterko. Wpisuję je w kategorię "łazienka", ale trzymam u siebie w pokoju i nie blokuję łazienki kiedy się maluję. Do tego w pokoju z reguły jest bardziej sprzyjające światło.
  4. Suszarka do włosów, prostownica. Wiadomo- jeśli nie używasz, pomijasz ;)
  5. Kapsułki do prania i płyn do płukania. Rzadko wracam do domu, więc wożenie ze sobą prania zdecydowanie odpada.
  6. Miska na pranie. Dobrze jest mieć jak je zanieść do pralni i potem z niej przynieść, nie gubiąc przy tym połowy po drodze.
  7. Żelazko. Dużo osób mówi, że go nie potrzebuje, ale dla mnie jest konieczne.

Apteczka.

Leki lepiej mieć przygotowane wcześniej, bo jeśli zachorujesz, to raczej ciężko będzie się wybrać do apteki. A nawet jeśli nie aż tak ciężko, to lepiej ten czas posiedzieć w łóżku i się wygrzać ;)
  1. Coś przeciwbólowego. Różnie bywa, a ból głowy czy brzucha na pewno Cię zaskoczy.
  2. Coś rozgrzewającego na przeziębienie. Typu Fervex czy Gripex.
  3. Tabletki na ból gardła.
  4. Plater. Ile trzeba żeby się zaciąć albo zarwać sobie paznokieć.
  5. Elektrolity do rozpuszczenia w wodzie ;) Czasami przydaje się pomoc w regeneracji zasobów elektrolitów w organizmie ;)
  6. Krople do nosa. Niestety ja się bez nich nie obejdę.


Rzeczy składkowe.

Czyli takie, które kupimy na miejscu za wspólny hajs i z których będziemy korzystać razem ze współlokatorami.
  1. Wiadro z mopem. Czasami wypada umyć podłogę.
  2. Miotła i szufelka. 
  3. Płyn do mycia naczyń i zapas gąbek do zmywania. Tak jest łatwiej, niż jak każdy lata ze swoim zestawem i chowa go u siebie przed resztą.
  4. Środki czystości do sprzątania. Płyn do mycia podłóg, Domestos, płyn do szyb, Kret.
  5. Odświeżacz powietrza. Zdecydowanie warto mieć ten wynalazek w łazience. Wentylacja w akademiku działa jak działa.
  6. Papier toaletowy i ręczniki kuchenne. Każdy korzysta mniej więcej w różnym stopniu, więc robimy comiesięczne zrzutki na ten cel ;)
  7. Worki na śmieci.



Dodatkowe gadżety. Jeśli masz mało miejsca- nie zabieraj ich!

Tutaj wpisałam rzeczy bez których absolutnie się obejdziesz, ale ja z jakiegoś powodu wpakuję je do samochodu i zawiozę do akademika. Niektóre ułatwiają życie, inne biorę tylko ze względów estetycznych ;)
  1. Kosz na pranie. Yyyyy... Taka tam zachcianka. Wiem, że mam gdzie go postawić, więc czemu by go nie zabrać...
  2. Deska do prasowania. Taka do postawienia na stole, z ikei. Można z powodzeniem prasować na łóżku, na prześcieradle, ale z deską wygodniej. Tym bardziej, że to koszt 20zł. 
  3. Suszarka na pranie. Nie zawsze w akademikach są suszarnie do prania. A jeśli są, to zazwyczaj ciężko znaleźć do niej klucz... Ja akurat zawsze liczę na to, że trafię na współlokatorów, którzy ją mają i mi pożyczą ;P
  4. Piekarnik. To już wybitnie kategoria "zachcianki". Bo lubię piec a w akademiku, w którym teraz będę mieszkać, nie ma takiego sprzętu. 
  5. Mata do suszenia naczyń z mikrofibry. Jeśli nie ma suszarki na naczynia, okaże się niezastąpiona. Nie przeżyłabym bez niej ostatniego roku akademickiego. A brałam ją bez jakiegoś szczególnego przekonania.
  6. Stolik pod laptopa. Taki na poduszce albo z małymi nóżkami. Życie w akademiku generalnie kręci się naokoło łóżka. A trzymanie laptopa na kolanach czy kocu to dla niego nienajlepsza opcja.
  7. Korkociąg. Przydaje się.
  8. Zasłonki... Hahaha... Naprawdę wezmę swoje zasłonki. Te akademikowe są okropne. Jedna mała rzecz a wierzcie mi, że zmienia wygląd całego pokoju ;)
  9. Gry towarzyskie! Jungle Speed, Dobble, Rummikub, Tabu, Ego, Eurobiznes (na własne ryzyko ;)), albo zwykłe karty. Możliwe, że nawet nie wiesz jak świetnie można się przy tym barwić! Polecam z całego serca ♥

O matko... Trochę tego wyszło... 
W każdym razie. Kiedy już wiem, czego potrzebuję, zaznaczam sobie to, co mogę kupić na miejscu. Nie wszystko trzeba wziąć z domu. Szczególnie jeśli mieszka się niezbyt blisko. Po co wieźć 250km to, co można kupić za rogiem.



Jeśli już wiesz, czego potrzebujesz, ustaw wszystko w jednym miejscu, sprawdź jeszcze raz, czy zestaw wyprowadzkowy jest kompletny i pakuj! Tutaj zdam się na Twoją kreatywność, ale polecę Ci jeszcze jeden gadżet, który może się przydać ;) Worki na śmieci. Da się sporo w nie wpakować i całkiem wygodnie się je nosi ;)

Bonus- pobierz za darmo!

Przygotowałam dla Was też gotową listę rzeczy do pobrania za darmo ;) Może komuś się przyda. Jest też druga wersja z wypisanymi tylko ramowymi elementami, do uzupełnienia samodzielnie, jeśli wolisz wszystko spisać sama ;) Jeśli Ci się przyda- korzystaj śmiało!



Nie uwzględniłam w dzisiejszym wpisie ubrań. Je też weź, ale jakie, to sprawa bardzo indywidualna. Tylko nie zapomnij o pidżamie i skarpetkach!


Powodzenia! ♥



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Pikamadero , Blogger