Z pryszczem mi nie po drodze. Recenzja kropli łagodzących trądzik India.



Siemaneczko!


Komu z pryszczem po drodze? No mi jakoś tak nieszczególnie. A jak już się zdarzy taki nieproszony towarzysz, to staram się jak najszybciej go zgubić. W związku z tym dzisiaj piszę o Kroplach łagodzących trądzik India.

Raczej nie mam problemów z wypryskami, ale wiadomo, każdemu zdarza się wypadek przy pracy. Za dużo czekolady, obiad w fast foodzie, czasami jakaś impreza i cera pokazuje, co o tym myśli. Jakoś musi nam to zamanifestować. No trudno. Trzeba się z takim prezentem szybko rozprawić. I właśnie z taką myślą kupiłam Kropelki łagodzące trądzik.

Buteleczka jak z apteki.

Spodobało mi się opakowanie. Może nie jest szalenie ładnie, ale wygląda dosyć aptecznie. Przez to wydaje się od razu, że gwarantuje dobre działanie. Taka psychologia marketingu. Jestem tego świadoma i nie przeszkadza mi to. Ciemna butelka chroni zawartość przed dostępem światła i przedłuża trwałość. Pipetka pozwala na wygodne zaaplikowanie kropelek na wypryski.


Obietnice vs rzeczywistość.

Producent mówi, że działa antyseptycznie i wycisza zmiany trądzikowe. Jak jest w rzeczywistości? Muszę przyznać że raczej nie oczekuję cudów od tego rodzaju produktów. Ale jest w porządku. Faktycznie "wycisza zmiany trądzikowe". Pryszcz na pewno goi się szybciej, a jeśli nakładam go na takiego "dopiero rosnącego", to tak jakby wyciąga go na wierzch i od razu obgaja. I za to go szanuję ;)

Wiadomo, że wysuszają, ale taka jest ich rola. Inaczej by nie działały. Dlatego trzeba je nakładać punktowo. Liczę na to, że nikomu nie przyjdzie do głowy nałożyć je na jakąś większą powierzchnię skóry.

Lista składników.



I jak to wygląda? Ani jednego "czerwonego" składnika. A reszta? No cóż, widzimy, że jest dosyć żółto. I to tuż za wodą. Znajdujemy substancje o działaniu komedogennym, ale trzeba pamiętać, że to produkt przeznaczony do nakładania punktowego. Lista nie jest jednak długa (taki plus trochę na siłę...). Możemy też zobaczyć ciekawe olejki roślinne.

  1. New Zeland Teatree Oil to olejek z drzewa herbacianego. Jest sławny w związku ze swoim działaniem antyseptycznym. Pomaga w gojeniu ran i infekcji skóry.
  2. Cannabis Sativa Seed Oil, czyli olej z nasion konopii. Ma właściwości silnie przeciwzapalne, zmniejsza przebarwienia i poprawia elastyczność skóry.
  3. Malaleuca Alternifolia Leaf Oil- olejek herbaciany. Odkaża i działa przeciwzapalnie.
  4. Lavandula Angustifolia. Olejek lawendowy. Przyspiesza regenerację naskórka, łagodzi, działa antyseptycznie i pięknie pachnie.
Jak bym podsumowała kompozycję składników? Bez szału, ale tragedii też nie ma.


Liczby.

W buteleczce znajduje się 20ml kosmetyku i płacimy za to około 20zł. Gdzie go znajdziemy poza internetem? Ja widziałam je w małych, prywatnych drogeriach i w sieci Natura.


Podsumowując

Myślę, że jest w porządku, spełnia swoją funkcję. Lubię go, ale teraz, kiedy już mi się skończył, nie czuję jakiejś ogromnej potrzeby, żeby kupić go ponownie. Jeśli szukasz czegoś, co będzie ok, to polecam, ale raczej nie powinno się po nim spodziewać, że cudownie uleczy trądzik. Lepiej sprawdzi się przy pojedynczych "niespodziankach".


Pozdrawiam ♥


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Pikamadero , Blogger