Serum nawadniające twarz, szyję i dekolt Dermedic z serii Hydrain 3 Hialuro
Siemaneczko!
Dzisiaj parę słów o Serum nawadniającym twarz, szyję i dekolt Dermedic z serii Hydrain 3 Hialuro. Kupiłam go skuszona świetnymi ocenami na wizazu, ale czy podzielam zachwyt osób, które wypowiadały się na jego temat?
Zaczynając, przytoczę słowa przeczytane w kilku pierwszych recenzjach. "Bardzo krótki i dobry skład". Zobaczmy...
Aqua, Sodium Hyaluronate, Hydrogenated Polydecene, Caprylic / Capric Triglyceride, Glycerin, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Squalane, Cyclopentasiloxane , C30-45 Alkyl Cetearyl Dimethicone Crosspolymer, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Glyceryl Polymethacrylate, Glycoprotein, Faex Extract, Aleuritic Acid, Propylene Glycol, Tocopheryl Acetate, Polyacrylamide, C13-14 Isoparaffin, Laureth-7, DMDM Hydantoin, Methylchloroisithiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum.
Aqua. Woda.
Sodium Hyaluronate. Humektant i antyoksydant. Syntetyczny odpowiednik naturalnie występujących soli hialuronowych, ale ma mniejszą masę cząsteczkową, dzięki czemu łatwiej przenika do głębszych warstw naskórka. Nawilża, odmładza, poprawia elastyczność skóry. Wspomaga procesy regeneracji. Wychwytuje toksyny i jony metali ciężkich z otoczenia oraz przekształca je w formy rozpuszczalne w wodzie, czym przyczynia się do wzrostu odporności na alergeny.
Hydrogenated Polydecene. Emolient. Tworzy delikatny, jedwabisty film, który zapobiega utracie wody z naskórka, nawilża i wygładza. Jest substancją łagodną i bezpieczną do stosowania na skórę i błony śluzowe.
Caprylic / Capric Triglyceride. Emolient tłusty. Tworzy film, który zapobiega odparowywaniu wody z naskórka. Oprócz tego ma wpływ na konsystencję kosmetyku, zapewniając poślizg podczas aplikacji. Jest to składnik pochodzenia naturalnego.
Glycerin. Humektant. Potrafi przenikać przez rogową warstwę naskórka, transportuje składniki aktywne w głąb skóry. Łagodzi podrażnienia, przyspiesza regenerację uszkodzeń, zmiękcza naskórek. Jest substancją uważaną za bezpieczną pod kątem alergenów, ale z własnego doświadczenia wiem, że są osoby na nią uczulone.
Prunus Amygdalus Dulcis Oil. Olej ze słodkich migdałów. Bardzo łagodny olej, polecany dla cery alergicznej i skłonnej do podrażnień. Wzmacnia płaszcz lipidowy skóry. Stosowany w zbyt dużych stężeniach może mieć działanie komedogenne i powodować wypryski i zaskórniki.
Squalane. Emolient. Jest składnikiem naturalnego sebum. Nawilża i natłuszcza skórę, odbudowuję płaszcz lipidowy skóry. Reguluje wydzielanie gruczołów łojowych i chroni przed działaniem czynników zewnętrznych. Cenny składnik kosmetyczny.
Cyclopentasiloxane. Silikon lotny. Przede wszystkim jest odpowiedzialny za konsystencję i łatwą aplikację produktu. Tworzy również film hamujący odparowywanie wody. Nie jest komedogenny (czyli nie zapycha porów, nie przyczynia się do powstawania zaskórników).
C30-45 Alkyl Cetearyl Dimethicone Crosspolymer. Silikon, który pełni rolę emolientu. Zapewnia miłe uczucie podczas aplikacji. Może powodować zapychanie porów.
PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate. Emulgator. Nie powinno się go stosować na podrażnioną skórę.
Glyceryl Polymethacrylate. Wykazuje działanie silnie wiążące wilgoć. Poprawia jędrność skóry, ma właściwości elastyny. Oprócz tego, kontroluje też lepkość formuły.
Glycoprotein. Glikoproteiny utrzymują skórę w dobrej kondycji. Działają na nią wygładzająco.
Faex Extract. Wyciąg z drożdży lekarskich. Silny antyoksydant. Przeciwdziała starzeniu się skóry, pobudza syntezę białek do odnowy. Oczyszcza i "wymiata" wolne rodniki. Łagodzi podrażnienia, reguluje pracę gruczołów łojowych, rozjaśnia skórę i pomaga w redukcji przebarwień. Cud, miód i orzeszki!
Aleuritic Acid. Wzmacnia barierę ochronną skóry, zapobiega transepidermalnej utracie wody. Pełni też funkcję antyoksydantu, chroniąc przed wolnymi rodnikami.
Propylene Glycol. Nośnik substancji. Dzięki właściwościom higroskopijnym pomaga przenikać składnikom aktywnym w głąb skóry. Oficjalnie nietoksyczny, ale ze względu na swoją higroskopijność właśnie, podejrzewa się, że może przyciągać toksyny i przenosić je w głąb skóry.
Tocopheryl Acetate. Witamina E. Silny antyoksydant. Działa nawilżająco. Oprócz tego ma właściwości konserwujące, opóźnia utlenianie substancji.
Polyacrylamide. Zagęszczacz. Tworzy na powierzchni skóry delikatny film. Jest substancją pozyskiwaną z akryloamidu, silnej neurotoksyny, która potrafi przenikać przez skórę. Nie zaleca się używania jej szczególnie w okolice oczu i ust oraz w miejscach podrażnionych.
C13-14 Isoparaffin. Substancja natłuszczająca i wygładzająca. Pochodna parafiny. Może powodować zapychanie porów i powstawanie zaskórników
Laureth-7. Emulgator i detergent. Ma silne działanie komedogenne. Może nasilać zmiany trądzikowe, powodować zaskórniki, wypryski i stany zapalne. Może też uwalniać szkodliwy dioksan. Nie należy stosować go na uszkodzoną skórę, w okolice oczu ani ust.
DMDM Hydantoin. Konserwant. Pochodna formalaldehydu. Ma właściwości drażniące.
Methylchloroisithiazolinone. Konserwant. Silnie uczula. Od 2015r jest zakazany do stosowania w kosmetykach niespłukiwanych, dopuszczony do używania jedynie w połączeniu z Methylisothiazolinone w stosunku 3:1 (substancja niżej).
Methylisothiazolinon. Konserwant o bardzo silnym działaniu alergennym.
Parfum. Kompozycja zapachowa. Niektóre z nich mogą być silnie drażniące i uczulające w zależności od tego, z jakich komponentów została stworzona.
Jeśli "dobry" jest dla kogoś równoznaczne z "kolorowy", to być może ten skład jest właśnie dobry. Ja jednak stanę po drugiej stronie, bo mi osobiście nie za bardzo się podoba (tak właściwie, to po prostu, zwyczajnie mi się nie podoba). Co do długości, to przeliczyłam, mamy tutaj dokładnie 23 składniki. Czy to dużo, czy mało? Niech każdy odpowie sobie sam na to pytanie. Końcówka z konserwantami jest po prostu zła. Silikony w pierwszej połowie listy, też mnie jakoś nieszczególnie przekonują.
Żeby nie było, że tylko narzekam, zaznaczę, że wartościowe składniki mimo wszystko też tutaj znajdziemy. Podoba mi się obecność olejku ze słodkich migdałów. Wyciąg z drożdży lekarskich jest bardzo dużym plusem ze względu na swoje cenne właściwości. Widzimy też witaminę E.
Tyle na temat składu. Teraz przejdę do swoich odczuć przy stosowaniu tego serum. Zapach delikatny, świeży, dla mnie przyjemny. Konsystencja nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, jest typowa dla tego rodzaju produktów, dość rzadka, żelowa. W miarę szybko się wchłania, ale pozostawia lekki film. U mnie ten film, niestety powoduje, że serum niezbyt dobrze współpracuje z makijażem. Może należy je stosować tylko na noc? Nie... producent wyraźnie deklaruje, że produkt do używania na dzień i na noc. Zresztą szkoda rezygnować z działania antyoksydantów, które możemy znaleźć w składzie (w końcu pracują przecież w ciągu dnia, kiedy jesteśmy bombardowani przez wolne rodniki). Mówi się trudno.
Co mogę powiedzieć na temat nawilżenia? W końcu to główne zadanie powierzone temu kosmetykowi przez jego twórców. Użytkowniczki wizazu rozpływają się nad dobrym działaniem, które zauważają. A ja czuję się zawiedziona. Czytając tyle pochlebnych opinii, naprawdę liczyłam na większe niż tylko przeciętne uczucie nawilżenia. W momencie aplikacji i chwilę po niej, faktycznie, daje przyjemnie uczucie. Ale to tyle. Stosując go na dłuższą metę, mam wrażenie, że nie robi nic. W tym momencie jako jedyny plus mogę uznać jego ładny wygląd. Szklana, matowa buteleczka z pipetką, nie da się ukryć, że wygląda pięknie. Niestety to nie wystarczy, żebym stwierdziła, że kosmetyk jest wart zakupu.
Ciekawe jest, to, że moje odczucia są tak rozbieżne z opiniami naprawdę wielu osób. Może to wina tego, że nie istnieje kosmetyk, który odpowiada każdemu?
Czy tylko ja stoję po negatywnej stronie opinii serum nawilżającego Hydrain 3 Hialuro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz